Godzinne spóźnienie, bez względu na rzeczywiste powody, jest klapą organizacyjną. Mam na myśli spotkanie premier Beaty Szydło z Polakami w polskiej ambasadzie w Londynie, które odbyło się we środę 3 lutego br. To oczekiwanie na pewno było uciążliwe dla przedstawicieli tzw. starej Polonii i weteranów oraz dla tych wszystkich, którzy na wieczorne spotkanie z szefową rządu przyjechali spoza Londynu. Opóźnienie miało niestety wpływ na program tej wizyty. Z przyczyn oczywistych została ona skrócona. Tak więc na konferencję prasową dla mediów polonijnych przeznaczono jedynie 10 minut. Warto też odnotować, że zebrani na spotkaniu ludzie, oprócz skandowania “Beata-Beata”, odśpiewania Roty i gromkiego “sto lat”, wykrzyczeli także… “precz z komuną w Ambasadzie”. To pokazuje jak środowisko polonijne jest podzielone i że jest wiele osób, które do tej pory nie wyjaśniły swojej przeszłości lub nie potrafią się uporać z oskarżeniami o współpracę z komunistami. Jest oczywistym fakt, że część z nich ma swoje teczki z zbiorze zastrzeżonym, którego odtajnienie zapowiedział minister Antoni Macierewicz. Jeśli chodzi zaś o konferencję premier Szydło, zapraszam do wysłuchania jej zapisu. Pięć pytań i pięć odpowiedzi. Na koniec dodam, że z dużym rozbawieniem przyjąłem “postawę” niektórych dziennikarzy polonijnych, których łagodność w zadawaniu pytań stanowiła dużą różnicę w stosunku do analogicznego spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą we wrześniu ubiegłego roku. Posłuchajcie:
