Po 10 kwietnia 2010 roku zrobiono bardzo wiele, żeby zdrowy rozsądek i naukowy warsztat zakrzyczeć medialnym jazgotem. Niestety skutecznie. Mając do dyspozycji potężną machinę propagandową udało się na długi czas przekonać większość Polaków, że rządowa maszyna rozpadła się na ponad 60 tys. kawałków po kolizji z maleńkim drzewem, upadając na podmokły grunt. Jest to doprawdy fascynujące, że do dziś wiele osób, w tym zdawać by się mogło ludzie całkiem inteligentni, twierdzi, że istnieje inne wytłumaczenie rozbicia się Tu-154M niż eksplozja na pokładzie. Grupa naukowców, którym bezprawnie, często w podły sposób, odbierano kwalifikacje i odzierano z godności od samego początku prowadziła niezależne badania. Wśród nich jest wybitny naukowiec prof. Wiesław Binienda, którego symulacja uderzenia skrzydła samolotu w brzozę pierwszy raz pokazała, że oficjalne raporty nie mają nic wspólnego z prawami fizyki. Na parę dni przed IV Konferencją Smoleńską Adrian Wachowiak miał okazję porozmawiać z profesorem. Zapraszamy do słuchania:
