“Nie mam już amunicji do dalszych rozstrzeliwań” – miał napisać w 1944 roku w jednym z raportów Heinz Reinefarth, niemiecki zbrodniarz, który w czasie Powstania Warszawskiego dowodził oddziałami mordującymi cywilów na Woli. Po wojnie uwolniony z braku dowodów. Nie on jeden. Został nawet… burmistrzem Westerland. Jak to się stało, że autorzy tej potwornej zbrodni nie zostali nigdy pociągnięci do odpowiedzialności? Takie pytanie zadaje Piotr Szlachtowicz w drugiej części rozmowy z Piotrem Gursztynem, historykiem, dziennikarzem tygodnika “Do Rzeczy”. Polecamy!
Strona główna Historia „Rzeź Woli – zbrodnia nierozliczona” – druga część rozmowy z Piotrem Gursztynem