SB ingres

2
3055

“Prawda ma w sobie znamię trwania i wychodzenia na światło dzienne, nawet gdyby starano się ją skrupulatnie i planowo ukrywać. Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią. Prawda zawsze jest zwięzła, a kłamstwo owija się w wielomówstwo. Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy.”

ks. Jerzy Popiełuszko

Tak naprawdę nic więcej nie trzeba dodawać do ingresu arcybiskupa Józefa Kowalczyka, który w aktach SB figuruje jak Kontakt Informacyjny “Cappino”. Słowa księdza Popiełuszki razem ze zdjęciem z gnieźnieńskiej katedry mówią wszystko. Prymas K.I. odbierający gratulacje od T.W. “Bolka”, T.W. “Alka” i agenta WSI o pseudonimie operacyjnym “Litwin”, który być może za tydzień zostanie prezydentem Polski. Prawdy się nie zabije… A to przecież nie jedyny K.I. czy T.W. w polskim Kościele . Jest T.W. “Filozof” (abp Jóżef Życiński), jest K.I. “Fermo” (abp Juliusz Paetz).  “Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy”.  Tu nie ma sensu nic więcej pisać … “Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią”. Jeszcze szybciej konają ci, którzy kłamstwo demaskują. Nie dotyczy to Tajnych Współpracowników, Kontaktów Informacyjnych, byłych oficerów SB czy WSI. Oni żyją bezpiecznie. Oni, gdy wygra Komorowski, otworzą szampana jak zapowiedział generał Dukaczewski, ostatni szef WSI. Im nic nie grozi, bo to oni rozdają karty i zamykają gadatliwe usta… Gardzę nimi a oni gardzą mną. Bo jestem “polskim bandytą”. I jestem z tego dumny! Przypomniał mi o tym anonimowy Czytelnik, którego wiersz prezentuję Wam poniżej:


“Polscy bandyci”

Za carskich czasów, wiemy to sami

Byliśmy zwani wciąż bandytami

Każdy, kto Polskę ukochał szczerze

Kto pragnął zostać przy polskiej wierze,

Kto nie chciał lizać moskiewskiej łapy

Komu obrzydły carskie ochłapy

 

I wstrętnym było carskie koryto

Był “miateżnikiem” – polskim bandytą.

“Polskich bandytów” smutne mogiły

Tajgi Sybiru liczne pokryły.

 

Przyszedł bolszewik – znów piosnka stara

Czerwonych synów białego cara.

Polak, co nie chciał zostać Kainem,

Że chciał być wiernym ojczyźnie synem,

Chciał jej wolności w słońcu i chwale,

A że śmiał mówić o tym zuchwale,

Że nie chciał by go więziono, bito,

Był “reakcyjnym polskim bandytą”.

 

I znowu Sybiru tajgi pokryły

“Polskich bandytów” smutne mogiły.

Gdy odpłynęła krasna nawała

Germańska fala Polskę zalała.

 

Kto się nie wyrzekł ojców swych mowy,

W pruską obrożę nie włożył głowy,

Nie oddał resztek swojego mienia,

Swojej godności, swego sumienia,

Kto nie dziękował, kiedy go bito,

Ten był “przeklętym polskim bandytą”.

 

Więc harde “polskich bandytów” głowy

Chłonęły piece, doły i rowy.

Teraz, gdy w gruzach Germania legła,

Jest Polska “Wolna i Niepodległa”,

Jest wielka. Młoda, swobodna, śliczna,

I nawet mówią “demokratyczna”.

 

Cóż z tego, kiedy kto Polskę kocha,

W kim pozostało sumienia trochę,

Komu niemiłe sowieckie myto,

Jeszcze raz został “polskim bandytą”.

 

I znowu polskości tłumią zapały

Tortury UB, lochy, podwały.

O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,

Jakich Polaków najwięcej w niebie?

(głos z góry)

Płaszczem mej chwały, blaskiem okryci

Są tutaj wszyscy “polscy bandyci”.

 

Gdy demokraci siedli do stołu

co z postkomuną dzielą pospołu

scenę i miejsca w pamięci korcu

Po Popiełuszce i Suchowolcu

Kto dziwnie zginął? Każdy z nas spyta.

Kolejny kapłan – polski bandyta!

 

Każdy już myślał, że koniec pieśni

a tu rusofil z kiścią czereśni

z germanofila partii co wyszedł

zada pytanie skoro już przyszedł

któż to tam zginął w Smoleńsku? – spyta

Polski Prezydent? Polski bandyta!

 

Nie minie miesiąc od tamtej zbrodni

gdy kainowi wyznawcy podli

znów skrytobójstwa będą sprawcami

Kogo zabili? Zgadnijcie sami!

Między siedzenia twarz jego skryta

historyk prawdy – polski bandyta!

 

Dlatego proszę cię wielki Boże

usłysz wołanie moje w pokorze

ocal Ojczyznę przed łachudrami

A kim są oni? Też wiedzą … sami.

Kiedy twarz moja łzą jest spowitą

uczyń mnie Panie – polskim bandytą.

Ingres, o którym wspominam wyżej jest wbrew pozorom bardzo powiązany z przyszłotygodniowym głosowaniem. To wciąż ten sam mecz z Imperium Zła. Czy kłamstwo w końcu skona jak życzyłby sobie tego ks. Jerzy? Znajomy zapytał mnie: dlaczego każde wybory muszą być bitwą o Polskę, a nie prostym wskazaniem na lepszego przywódcę, jak w stabilnych krajach? Odpowiedziałem mu tak: “W Twoim pytaniu tkwi istota sytuacji, w której znów się znaleźliśmy! W normalnych warunkach (czy kiedykolwiek ich doczekamy?) wybór prezydenta powinien sprowadzać się właśnie do odpowiedzi na pytanie: kto jest lepszym przywódcą. Znów bitwa… Ilu to rozumie? Nie mam pretensji do tych całkowicie zmanipulowanych, którzy zwyczajnie nie mają dostępu do rzetelnej informacji, analizy. Ale gdy widzę i słyszę jak ludzie dobrze zorientowani w polskich realiach “hamletyzują”, ględzą o “mniejszym złu”, to się zwyczajnie gubię! Jeżeli dla nich nie ma różnicy między Komorowskim i Kaczyńskim, to ja się zastanawiam: czy to jeszcze głupota czy już zdrada? A przecież Kaczyński nie jest moim bohaterem, moim naturalnym kandydatem… Ale, do diabła, nie o niego tu idzie! W parę dni po 10 kwietnia w jednym z komentarzy napisałem, że nadchodzące głosowanie to nie wybór pomiędzy różnymi wizjami Polski, tylko odpowiedź na pytanie czy nasz kraj będzie dalej istniał. Powiem wprost: to jest wybór pomiędzy Polską a Rosją. Nie wiem czy Kaczyński jest gwarantem, ale daje nadzieję. Wiem za to na pewno, że wybór Komorowskiego jest początkiem kolejnej próby wasalizacji mojej Ojczyzny. Proste? Nie dla wszystkich…” Zacznijcie w końcu kojarzyć fakty i dajcie Polsce szansę!

2 KOMENTARZE

  1. T A K, tj SBingres.
    Do słów ks. Jerzego, nawiazują słowa Norwida :” Kłamstwa stale pełnione, zawsze o dniu naznaczonym strumieniami krwi wypływają “.
    SzC Boże Autorowi strony, oraz Czytelnikom.
    Stein

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here