“Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego,
że wierzy w nie więcej osób”
Oskar Wilde
“Ufność niewinnych jest największym darem dla kłamcy”
Stephen King
“Tempus fugit”. Gdy byłem dzieckiem ojciec mówił tak do mnie za każdym razem, kiedy wchodził późnym wieczorem do pokoju, by zgasić światło. To prawda, czas ucieka, mijają kolejne tygodnie a my wciąż nic nie wiemy. Oczywiście mam na myśli temat numer jeden w Polsce, czyli wydarzenia z 10 kwietnia. Nie jesteśmy ani trochę bliżej poznania przyczyn rozbicia się rządowego Tu-154. Jednak nie powinniśmy się zasmucać, gdyż rząd dokłada wszelkich starań, żeby prawda wyszła na jaw. Dlatego też rządząca Polską ekipa daży bezgranicznym zaufaniem przyjaciół Rosjan. Do tego stopnia, że uznano, iż nie ma sensu przejmować śledztwa, gdyż byłoby to równoznaczne z napluciem im w twarz (sic!). Pewnie, skoro mamy “konwencję chicagowską”, na którą powołuje się Tusk, to wszystko jest jasne. Co prawda rzeczona konwencja jest bardzo ogólna i dotyczy katastrof cywilnych samolotów, ale wywlekanie takich detali na światło dzienne jest przecież głoszeniem “spiskowych teorii”, podburzaniem ciemnego ludu i w ogóle wpisuje się z nastroje zimnowojenne! Mało tego, różni niedoedukowani malkontenci przypominają, o czym nasi troskliwi włodarze zapomnieli, że w 1993 roku Polska podpisała umowę z Rosją, która dotyczy wypadków wojskowych (!) statków powietrznych i na jej mocy można śmiało wystąpić do strony rosyjskiej o przejęcie śledztwa. Ale prezes-cudotwórca rady ministrów wie lepiej! Geniusz Kaszub ma jednak pecha, bo Edmund Klich na konferencji prasowej z 7 maja br. “puścił farbę”! Stwierdził mianowicie, że Rosjanie zaproponowali zastosowanie przepisów “konwencji chicagowskiej”, a nie jak sugeruje premier postawili nas przed faktem dokonanym, tak że nic w tej sprawie nie można było zrobić! Polska strona najzwyczajniej w świecie na to przystała, choć nie musiała… Kłamstwo!
No dobrze, Rosjanie prowadzą śledztwo, my cieprliwie-biernie czekamy. A jak wygląda to śledztwo? Minister Ewa Kopacz, broniąc profesjonalizmu braci Moskali, pieniła się z sejmowej mównicy o tym, że wszystkie szczątki zostały zebrane, teren zabezpieczony. “Przekopywano z całą starannościa ziemię na miejscu wypadku na głębokości ponad jednego metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny!” Słyszeliście? Nawet ziemia została przekopana na głębokość jednego metra!!! Pani minister jest członkiem rządu cudotwórców, dlatego mimo jej słów nastąpił właśnie cud: w cztery tygodnie po 10 kwietnia na miejscu katastrofy w dalszym ciągu znajdowano szczątki samotolu, części garderoby, a nawet, o zgrozo, kawałki ludzkich członków! Cóż, no ale przecież “to nie jest wielki problem” – tak powiedział namiestnik Komorowski Bronisław. Basuje mu Klich Edmund, stwierdzając, że z punktu widznia śledztwa te odnalezione przez przypadkowych ludzi elementy samolotu nie mają żadnego znaczenia co do ustalenia przyczyny i okolicznośći wypadku!!! Przypominam, że dziennikarze są w posiadaniu urządzenia, które w Tupolewie było odpowiedzialne za wypuszczanie podwozia samolotu!!! Urządzenie, które piloci dotykali na krótko przed katastrofą!!! Inni dziennikarze odnaleźli… radiokompas! Jednak mimo słów Klicha, który sądzi, że te znaleziska są bezwartościowe w procesie badania przyczyn katastrofy, premier-dowcipniś zdecydował o wysłaniu do Smoleńska grupy… archeologów! Przepraszam bardzo, ale to już kurwa nie jest śmieszne! Jacy archeolodzy? I jak w ogóle bez tych części można prowadzić śledztwo??? Jest to pytanie retoryczne. Moją odpowiedź znacie i teraz możecie ją skonfrontować z oficjalnymi wypowiedziami przedstawicieli polskich władz. Jeszcze raz Klich: “Co miałem zrobić tyralierę i każdy by miał przekopywać?” Kiedy usłyszałem te słowa krzyknąłem na całe gardło: “Tak baranie, tak właśnie powinieneś był zrobić!” Bo tak się w takich przypadkach robi, inaczej nie można!!! Przypominam fragment tekstu Starego Wiarusa:
“W dochodzeniu w sprawie przyczyn katastrofy lotu PanAm 103, który rozbił się w szkockim miasteczku Lockerbie 21 grudnia 1988 r. w wyniku eksplozji bomby w ładowni bagażowej, koronnym dowodem rzeczowym stał się strzęp płytki obwodu drukowanego o wymiarach 0,8 x 1,25 cm, który był częścią elektronicznego zapalnika czasowego bomby i został wyjęty przez policyjnych techników pincetą ze znalezionego w lesie pod Lockerbie nadpalonego kawałka koszuli. Śledztwo trwało prawie trzy lata. Faza zbierania szczątków w Lockerbie trwała pięć miesięcy. Znaleziono około 1200 fragmentów wraku. Ponad 1000 policjantow i żołnierzy ręcznie wyzbierało z powierzchni kilkunastu kilometrów kwadratowych ponad 10 tysięcy innych przedmiotów. Każdy znaleziony przedmiot opatrzono etykietką z miejscem i datą znalezienia, umieszczono w plastikowej torebce, a następnie po przewiezieniu do centralnego magazynu prześwietlono przy pomocy przemysłowej aparatury rentgenowskiej, oraz sprawdzono chromatografem gazowym na obecność śladow materiałów wybuchowych. http://dnausers.d-n-a.net/dnetGOjg/Lockerbie.htm”
W związku z powyższym jak można twierdzić, że przyczyny katastrofy Tupolewa kiedykolwiek zostaną wyjaśnione? Raport z prac komisji badającej ten wypadek, jakikolwiek by on nie był, może co najwyżej posłużyć do wytarcia tyłka. Jego wartość będzie zerowa. Osobiście nie jestem zdziwiony ani trochę: “Nie będzie dowodów, bo polityka to żywioł, a nie równanie matematyczne. Tu dwa plus dwa nigdy nie równa się cztery!” – napisałem w jednym z moich tekstów. Taki był plan i wykonano go w stu procentach. Mój przyjaciel stwierdził, że cała ta sprawa została doszczętnie zamulona. I tu dochodzimy to tylułu mojego wpisu: “Reject! Reject!” Otóż pomimo braku dowodów, patrząc na sposób prowadzenia “śledztwa”, nie sposób odrzucić jakiejkolwiek hipotezy. Jednak wszelkie tzw. “teorie spiskowe”, czytaj – niewygodne pytania, odrzucane są a priori! Pytam więc kolejny już raz: czemu teza o zamachu nie jest w ogóle brana pod uwagę, choć powinna, bo to jest standardowa procedura? Dlaczego z góry zakłada się, że najbardziej prawdopodobną przyczyną rozbicia się był błąd pilota, a wszystkie inne, choćby najbardziej fantastyczne, hipotezy są wyśmiewane, bagatelizowane lub podawane opinii publicznej w formie tanich sensacji, które nadają się do publikacji w tabloidach? To jest kłamstwo! W tym momencie każda hipoteza powinna być sprawdzana!
No właśnie, powiedzcie mi proszę: co jest powodem, dla którego odrzuca się tezę o zmachu a co powoduje, że błąd pilota jest najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy? Póki co nie ma dowodów na to, że to był tylko i wyłącznie “nieszczęśliwy wypadek”, “śledztwo” w toku, nie znamy przyczyny, więc w jaki sposób można jednoznacznie odrzucić tezę o udziale osób trzecich? Błąd pilota? Proste i logiczne, prawda? Tak samo proste jak, na przykład, podanie pilotowi błędnych pomiarów, co mogło skutkować rozbiciem się rządowego Tu-154. No ale to drugie jest przecież niemożliwe. Nie-mo-żli-we!!! Ale niby dlaczego? Jest to dokładnie tak samo możliwe jak wiele innych hipotez! To co powoduje, że dla wielu błąd pilota jest bardziej prawdopodobny od podania załodze Tupolewa nieprawodłowych pomiarów wysokości? Odpowiedź jest prosta: Polska nie jest suwerennym krajem! Tak, tak śmiejcie się… Ale zanim znów wykrzyczycie słowo “niemożliwe”, rozważmy hipotetyczną sytuację. Na pokładzie jakiegoś samolotu znajdują się wszyscy, którzy przez Kreml uznawani są za wrogów. Powiedzmy takie osoby jak Wiktor Suworow czy Waleria Nowodworska. I samolot ten rozbija się w tajemniczych okolicznościach gdzieś w Rosji. Przy założeniu, że Federacja Rosyjska Putina jest krajem, który jest odpowiedzialny za mordowanie przeciwników politycznych (taki czekistowski folklor!), proszę sobie odpowiedzieć na następujące pytanie: czy teza o zamachu dokonanym rękami KGB byłaby brana za prawdopodobną czy nie? Oczywiście, że tak! A dlaczego nasza władzuchna nie bierze takiej ewentualności pod uwagę w odniesieniu do tragedii smoleńskiej? Ktoś w tym miejscu może zauważyć, że być może taka hipoteza jest rozważana, tylko gdzieś w zaciszu rządowych gabinetów. Myślę, że dwa pierwsze akapity tego tekstu przekreślają takie zdanie… Zachowanie naszych przedstawicieli ujawniło istnienie smyczy, na której Moskwa znów uczepiła Warszawę. Tak więc ględzenie o Polsce suwerennej jest kłamstwem! Suwerenny kraj broniłby dobrego imienia pilota Arkadiusza Protasiuka, który został przez wielu uznany winnym katastrofy, choć nie ma na to żadnych dowodów! Tak samo oczywiście jak nie ma dowodów na to, iż był to zamach (choć mi osobiście nie są one do niczego potrzebne – sprawa jest oczywista od feralnego poranka 10 kwietnia). To dlaczego rząd polski nie reaguje na bezpodstawne zarzuty pod adresem pilota? Dlaczego łatwiej jest założyć, że to on zawinił niż ktokolwiek inny? Bo tym kimś innym mógłby się okazać Wielki Brat! A przecież mamy pojednanie, swoistą reaktywację TPPR i nikt, poza ziejącymi nienawiścią oszołomami, nie przypomni słów wspomnianego wyżej Suworowa: “Chcę tylko powiedzieć, że Putin jest zdolny do wszystkiego.” Dla Tuska Putin i Rosja są ważniejsze niż jakiś pilot, na którego pogrzebie nie było żadnego przedstawiciela rządu… Taaak… Parafrazując słowa Marka Twaina są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i propaganda rządu PO!
W celu odrzucenia (“Reject! Reject!”), wyśmiania i tym samym zminimalizowania siły oddziaływania wszelakich hipotez mówiących o zamachu do akcji wchodzą różnej maści “pożyteczni idioci”, “autorytety moralne”, zasłużeni TW, i wszyscy inni, którzy mienią się “rozsądnymi”. Razem są oni kapitalnie rozgrywani przez służby. Świadomie lub nie, bez znaczenia. I choć krzyczą “Eject! Eject!”, bo nie chcą brać udziału w tych “seansach nienawiści”, tym judzeniu, jątrzeniu, szukaniu winnych, tak naprawdę krzyczą “Reject! Reject!” Odrzucają, choć nie mają do tego prawa, kręte drogi dojścia do prawdy! Znaleźli się tacy, którzy krzyczą, iż stawianie hipotez o zamachu przed zakończeniem śledztwa jest “nierozsądne”. Że tak nie należy, nieładnie i w ogóle to brzydko pachnie, bo głupie, itede, itepe. Są to fałszywi doktorzy, którzy zamiast lekarstwa sączą nam truciznę. Chcą nam zamknąć usta, powołując się na zdrowy rozsądek. I to jest kolejne kłamstwo!
“Stosunek do smoleńskiej katastrofy będzie źródłem olbrzymiego podziału polskiego społeczeństwa. Wiem, że sam przyczyniłem się do tego pisząc ostre słowa i stawiając tezę o morderstwie. I dobrze. Jestem zwolennikiem czystych sytuacji, bez niedomówień. Nastał czas na zajęcie miejsca po którejś ze stron barykady.” Jednak moje teksty, czy też teksty innych, nie są głównym powodem tego podziału. Bo ten jest efektem celowych działań, które obserwujemy od dnia tragedii. W pierwszym tekście o smoleńskim dramacie napisałem kontorwersyjne słowa, w których określiłem wszystkich odrzucających tezę o zamachu jako “skończonych idiotów” lub “zwykłe ludzkie szmaty”. Wyjaśniałem tę kwestię wiele razy, urażonych przeprosiłem, więc nie będę się powtarzał. W tym miejscu chcę jednak zaznaczyć, iż wyjąwszy zmanipulowanych, którzy nic nie rozumieją z otaczającej ich rzeczywistości, ci wszyscy, którzy w świetle wydarzeń po 10 kwietnia, biorąc pod uwagę farsę rosyjskiego “śledztwa” i kłamliwą propagandę polskiego (chyba tylko z nazwy!) rządu, odrzucają bezkrytycznie, bezprzymiotnikowo tezę o zmachu, moje słowa są całkowicie adekwatne! Jeśli ktoś dziś twierdzi, że wszystko jest w porządku, nie ma żadnych wątpliwości, nie ma mowy, nawet potencjalnie, o zamachu, to ten ktoś jest albo skończonym idiotą albo zwykłą ludzką szmatą! Tu naprawdę nie ma innej możliwości. Biorę całkowitą odpowiedzialność za te słowa. Jakby ktoś do tej pory nie zauważył, nie zależy mi na poprawnych stosunkach z otoczeniem. Nie piszę, by się komuś podobać, zbierać oklaski. James Hetfield, frontman mojej ulubionej kapeli (Metallica) stwierdził kiedyś, że jego grupa tworzy muzykę dla siebie, a potem to wielu ludziom sie podoba. Piszę co mi w duszy gra i wyznaję credo: “Lepiej być samotnym niż mieć złe towarzystwo”. Odrzucam kłamstwo, politykę fałszywej miłości i wątpliwego pojednania. “Prawda przeciw światu!”
Witam !
Zupelnie sie z Panem zgadzam i uwazam slowo zamach za uzasadnione. Moze myslala by inaczej ,gdyby nie bylo tylu klamstw ze strony (nie)rzadu odnosnie tej sprawy. Zaraz w pierwszej godzinie natychmiast STWIERDZONO EWIDENTNIE wine pilota. chociaz tak naprawde nikt nie MOGL nic wiedziec. Chodzi o to ze niezyjacy nie moze sie bronic. Druga sprawa to Wiktor Bater na zywo relacjonowal czas wypadku, ktory nie podtwierdzal sie z wersja ruska.Po trzecie ,nie bylo na lotnisku zadnych oficijeli, zadnuch karetek ,zadnej strazy pozarnej ,ktora rutynowo powinna tam byc.20 min. po wypadku zaraz podano ,ze wszyscy zgineli ,ale 3 osoby sie uratowly i sa ciezko ranne. Pytam ???skoro nie przeszukali wraku to mogli natychmiast wiedziec ,ze nikt w srodku nie zyje.???Nastepnie natychmiast ruskie podali ,ze pilot nie znal ruskiego jezyka (klamstwo). Slyszalam te relacje na zywo ze Smolenska (klamstwo) Na dodatek ta kretynka Kopacz klamnie jak z nut.Jest tyle klamstw w tej sprawie i sprzecznosci EKSPERTOW!!!ze mi nic innego nie pozostaje ,tylko myslec ,ze to byl najbardziej wyrafinowany i zaplanowany przez Putina i WSI razem z naszymi wladzami MORD. Takiej okazji nie mogli przegapic , bo z ich klubu byly trzy plotki ,ktore mozna bylo poswiecic,a reszta to PRZECIWNICY. Jedno ciecie i klopot z glowy . My natomiast MOZE!!!!po siedemdziesieciu latach dowiemy sie prawdy.Pozdrawiam serdecznie.
Przeczytałem 100 a może 200 tekstów, hipotez 20 a może 40 , komentarzy 1000 a może 2000 i zamiast być mądrzejszym zaczynam zadawać pytanie
czy aby autorzy tych artykułów oraz ich komentatorzy nie są wariatami. Dlaczego, gdyż w innym przypadku pomyślałem sobie że wychodząc na ulicę
albo spotkam ludzi normalnych albo właśnie wariatów. Zaczyna to być niebezpieczne. Zróżnicowanie opinii dla sprawy tak ciężkiego kalibru
z dodatkową mieszanką wyborczą sprawia że zaczynam wierzyć w przepowiednię dziewczynki o żałobie narodowej w kwietniu. Gorszą sprawą jest to iż ta dziewczynka
( myślę że nie pochodzi ze wsi ( dużymi literami ) ) mówiła też o żałobie w lipcu. Kogo będziemy żegnać w lipcu ? Oby ta śmierć była śmiercią naturalną – końca III RP.
Spokojnie chlopie – nie zakladaj z gory zadnych tez bo swira dostaniesz.
Niektorzy najpierw z gory stawiaja teze, potem obrazaja a priori tych co mysla inaczej,potem laja jak niesforne dzieci tych co maja smialosc myslec inaczej. Podobni sa w tym do Hitlera choc im sie wydaje ze sa czysci i namaszczeni. Cele nie uswiecaja srodkow -chca sie przysluzyc Polsce-Ojczyznie ale uzywaja brudnych srodkow.
Zrobmy zalozenie: ‘Putin ucieszyl sie ze smierci Kaczynskiego’ -teza: ‘Putin jest na 100% morderca’ -przeciez to chore. Trzeba na sile wyszukac sprawcy (jesli jest) bo ta nasza piekna Polska taka slaba,umeczona.. a potem dodac lzawe wiersze i juz jestesmy OK.czujemy sie lepiej
To jest dowód właśnie na tą śmierć :
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100517&typ=po&id=po01.txt
OTAKE mi właśnie Polskie chodziło, żeby nie było niczego.
Panie Polaczek.Niech Pan przeczyta co mowi inny Polaczek
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1274440399&dzi=1104781054&katg=
Chciałbym dodać jedną ważną ( moim zdaniem ) uwagę,
od początku śledztwa odnoszę wrażenie, że to polski rząd robi wszystko by Broń Boże tej prawdy o katastrofie nie poznać – z prostej przyczyny – co PO tem z tą prawdą rzad miałby zrobić ? ? ?
Zakładając, że do tej tragedii nie doszło by bez polskiej pomocy i nie istotne tu czy pomocy czynnej czy biernej, można domniemać, że to POlski rząd bardziej boii się prawdy niż sama Rosja…
Najbardziej jednak martwi mnie dziwne przeczucie, że to jeszcze nie wszystko co Nam zgotowano…
A jeśli zbrodnia Smoleńska była jedynie “próbą sił” przed czymś o wiele dalej idącym ?
Pamiętam stwierdzenie jednego z patriotów w filmie Pana Pospieszalskiego – policzyliśmy się – a co jeśli w tych trudnych dniach to ONI NAS policzyli … ?
Obym się mylił… Nadzieja umiera ostatnia .